poniedziałek, 14 marca 2011

... a zatem, w drogę...


Czas się pochwalić, chociaż bez przerwy to robię, a zatem nic nowego.
Właśnie otrzymałem katalogi z wystawy moich ex librisów w galerii
Ex librisu w Domu Kultury “Podgórze” w Krakowie.
Jak wynika ze stron katalogu było ich tam 129, zapewne jeszcze paru
nie uwzględniłem, lub nie znalazłem. Aż taki porządny to nie jestem,
a poza tym parę blach otrzymali zamawiający zgodnie ze zwyczajem,
i nie miałem już odbitek.
   Co prawda nie ilość, ale jakość się liczy, mimo tego ciągle mam w pamięci
  Dom Remrandta w Amsterdamie, który odwiedziłem przed wielu laty.
A szczególnie ścianę pięknej, starej, drewnianej klatki schodowej, na której
ścianach wisiały setki akwafort i miedziorytów Rembrandta.
Pomijając ich wartość artystyczną, to obezwładniała mnie ilość prac,
a przecież to zaledwie wycinek drobny jego pracy.
Przecież znamy go głównie jako malarza, mistrza światłocienia.
Myślę, że to dobrze mieć ciągle w pamięci wzory niedościgłe,
dobrze jest gonić za tym wszechogarniającym i ciągle niedościgłym horyzontem.
Może dlatego tak mnie ostatnio fascynują w moich pracach drogi.
Te kręte, wiejskie,urokliwe, o których już wspominałem.
Bo droga jest ważniejsza od celu. A zatem w drogę.

PS. Pokazuję foldery które otrzymałem od organizatorów wystawy
- za co serdecznie dziękuję, jak również moje projekty katalogu,
(bom w końcu grafik użytkowy) -
które z różnych względów nie mogły być zrealizowane - szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz