Maluje zamiecią podwórko,
biała, mroźna zawieja.
Biega w rumieńcach zdyszana, Pośpiechem drżąc gorączkowym, Miłość, zawieja wieczorna, Miłość w trenczkocie deszczowym
Wiatr jej nadążyć nie może, I gończe listy rozwiesza Pod naprężonym jej swetrem
Stuka żarliwa depesza...
A to jest "Zamieć" według Tuwima.
Jak to dobrze, że jest tyle rodzajów zamieci i zawiej w życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz