sobota, 28 maja 2011

de gustibus non est disputandum


Andrzej przysłał mi parę zdjęć po burzy u niego we młynie.
Właściwie wystarczy mieć dobry aparat i siedzieć w jednym miejscu,
i przeżywać, obserwować, rejestrować to wszystko co się wokół nas dzieje.
Nie musi być Sahara, Himalaje, czy wyspy na Morzu Chińskim
- wszystko wokół nas jest cudowne, nieprawdopodobne, zachwycające.
Danusia mi pisze:
“Oj rozczulasz mnie tym, co piszesz na swoim blogu....
...Dostrzegasz piękno tam, gdzie inni go nie widzą, potrafisz się cieszyć drobiazgami,
potrafisz bardzo trafnie opisać rzeczywistość...”
A mnie się wydaje, że ja tylko rzeczy niezwykłe pokazuję i opisuję.
Dobrze napisałem - “wydaje mi się”. Nastawiłem sobie płytę Billie Holiday,
z myślą o tym że Wy też chętnie posłuchacie. Ale zdałem sobie sprawę, że przecież niekoniecznie.
Może wolicie Stana Getza, albo tego, no,  jak on się nazywa?
Takie włosy ma na fioletowo,czy różowo - Polak, ta muzyka to się nazywa
chyba diskopolo, czy coś takiego.Ja nie przepadam.
Tak samo przecież może być z pejzażami, może Wam nie przeszkadzają te wiatraki.
Może one są piękne. W końcu podobno Nowy York też jest piękny, pamiętam dawno temu,
Jasiu Sawka mówł, że jest on (NY) - cudowny. Ja oglądając film z NY jestem przrażony,
a co dopiero tam się znaleźć. Ale ja jestem anachroniczny,
gdy tymczasem moi obecni sąsiedzisą postępowi, i oni są za postępem.
Na każdej chałupie - nawet tych co biorą zasiłek, - wisi antena satelitarna,
a zaraz obok jest drewniana budka - wiecie co to? Sraczyk, czyli mówiąc kulturalnie “sławojka”.
Właściwie tam powinien stać ten telewizor i odbierać 184 programy, ale zapomniałem -
tam nie ma prądu. Ale teraz, jak postawią wiatraki , co to teoretycznie wytwarzają prąd
to może i w każdym sraczyku będzie prąd, i będzie nowocześnie.
Właściwie to widzę taki pejzaż. Na każdej górce stoi stupięćdziesięciometrowy wiatrak,
jego skrzydła nie kręcą się, nie pracują, bo nie o to chodzi, a pod każdym takim stalowym,
nowoczesnym, chromowanym - stoi drewniany sraczyk,
i w otwartych drzwiach widać na gwoździu,
akuratnie przycięte, strony gazety - niewykluczone,
że “Rzeczypospolitej”, a może to “Wyborcza”.
Gazet nie czytam, to nie wiem co nowocześni sąsiedzi czytaja.
Jeden mój bliski krewny, upiera się, że o gustach nie dyskutuje się,
i na brudnych, odrapanych, z plamami zacieków - ścianach, wiesza ładne obrazki.
Zapewne po to, żeby było w pokoju ładnie. A czy jest ładnie?
O gustach nie dyskutuje się.
"Kto woli popa, kto popadię,
Ja za popadią, jeśli ładna"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz