wtorek, 5 kwietnia 2011

Ten nostalgiczny klangor...


W pięknym słońcu pojawiłem się na progu chałupy,
by porozmawiać z listonoszem.
Bo poza listami, przynosi
wieści mówione z “Wielkiego świata”.
Wtedy je usłyszałem - już są.
Krzyczały rozpaczliwie, jak zawsze.
Ich przejmujący, zawsze nostalgiczny klangor,
niesie się daleko po okolicy.
Całe lato spędzają na polach za Kazikiem.
Kiedyś poszedłem z Tosią i lornetką - dla mnie,
popatrzeć na nie. Były niemal niewidoczne,
na szaro, buro, zielonym tle pola.
Ale z nimi to tak jest, częściej je słychać niż widać,
dlatego dla mnie są zawsze takie tajemnicze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz