piątek, 17 czerwca 2011

Zawsze tak było!?!? ?


Oj, wiele chciałbym napisać, tylko, że nie wiem czy warto.
Myślę o jednym z pacjentów, który zdominował swoim donośnym głosem,
 o niezbyt miłym tembrze  - cały szpital.
O ile do tej pory wychodziłem z książką na taras,
lub do parku żeby wśród szczebiotu licznego ptactwa czytać
 w cieniu klonów i pachnących , właśnie kwitnących jaśminów
 - tak teraz musiałem znaleźć inne odległe miejsce,
 żeby nie słyszeć tego nachalnego, wszędzie wdzierającego się głosu.
O samej treści owych niekończących się opowieści nawet nie warto wspominać.
Jest to zbiór, anegdot, kawałów, opowieści z "życia", dowcipów "na temat"
 - wszystko wulgarne, płytkie - ale głośne.
Podzieliłem się pytaniem refleksją z innym panem,
który wybrał te odludne i ciche miejsca co ja -
"Dlaczego delikatność, wrażliwość, czy po prostu łagodność,
muszą ulec pod nawałą wulgarności
i chamsta". Dostałem odpowiedź - "Zawsze tak było".
Jakież to przygnębiające i smutne. a przecież tak oczywiste.
Chamstwo to siła, brutalność, czyli przeciwieństwo delikatności, czyli słabości.
Chociaż nie czuję się słabym, ale też nie potrafię podjąć skutecznej walki z tym chamstwem.
Z jednej strony wygoda i obawa przed reperkusjami, a z drugiej świadomość, że takiego sześćdziesięcioletniego chama nic już nie jest w stanie zmienić,
chyba że będzie to udar - wybacz mi Panie Boże, nikomu nie życzę,
- ale też mam świadomość, że to nie zmieni człowieka,
tylko nie da możliwości uzewnętrznienia jego chamstwa.
Czy mamy zatem odwrócić się i powiedzieć "Nic nie widziałem” ,
- założyć sobie zatyczki do uszu? Sam nie wiem.
Czasami tak robię, a czasami szlag mnie trafia i walę na odlew, jak popadnie.
Jedyna pociecha, że nie rękoma. Chociaż często słowo może mocniej uderzyć niż ręka.
Oby tylko pewne było że to jest ten cel. To by było na tyle, wracam do kolejnej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz